Tomasz Tywonek, doradca Bronisława Komorowskiego, zrezygnował ze współpracy ze sztabem kandydata PO. A wszystko z powodu gaf i wpadek jakie towarzyszą kampanii Komorowskiego - ustalił portal Niezależna.pl
Ponoć już od pewnego czasu wśród współpracowników marszałka narasta zniechęcenie i zaczynają się rozgrywki personalne. A co do Tywonka to był on przerażony niezliczonymi gafami marszałka i błędami jego wyborczego sztabu.
Dodajmy, że Tywonek doradzał nieformalnie Bronisławowi Komorowskiemu w sprawach wizerunkowych. Wcześniej jak pamiętamy był rzecznikiem ministra spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego (wystąpił m.in. w filmie Nocna zmiana), rzecznikiem AWS, a potem premiera Jerzego Buzka. Zaś w 2007 r. został podczas kampanii wyborczej doradcą Platformy Obywatelskiej.
Cekawa i wielce symptomatyczna jest ta ucieczka...Czyżby Tywonek dysponował aż tak wielkim instynktem samozachowawczym, że zorientował się, iż doradzanie komuś takiemu jak Bronisław Komorowski jest absolutnie plamą nie do starcia nie tylko na honorze, ale też w poltycznym życiorysie wtopa to niesłychana?
Przyznam, że zastanawia mnie mocno coś tak wręcz niemądrego jak chęć posiadania takiego prezydenta jak Bronisław Komorowski...Patrzę na tego człowieka i robię ćwiczenia... z cierpliwości, miłości do bliźniego, tolerancji...i NIC. Za cholerę nic...Nadal widzę w nim kogoś tak przeciętnego, pospolitego i nijakiego, że nawet te wszystkie funkcje, które pełnił w swojej karierze politycznej i nadal, o dziwo, pełni, wydają mi się mocno ponad miarę tego człowieka. A tu tymczasem są ponoć ludzie, którzy marzą o tym, żeby nadać mu najwyższą godność, jaka może stać się udziałem polityka! I jeszcze tłumaczą wyborcom, że to super kandydat.
Nie chciało mi się w to wierzyć...I okazuje się, że ślepi ( prawdopodobnie z nienawiści do Kaczorów...) odzyskują powoli wzrok i zaczynają dostrzegać przeciętność i absurdalność tej kandydatury!
I dają nogę...
Czy mam rozumieć, że zaczyna już w Polsce normalnieć i powraca ( powoli, bo powoli, ale jednak!) do głosu naród...?