To były najważniejsze politycznie słowa Jarosława Kaczyńskiego na Placu Teatralnym: Polityka musi być naprawdę i Polska musi być naprawdę!
Czekaliśmy na pierwsze publiczne polityczne wystąpienie Kaczyńskiego po tragedii smoleńskiej w atmosferze uczestnictwa w ważnym wydarzeniu! Gdy na scenie pojawiła się Halina Frąckowiak i zapowiedziała, że za chwilę wejdzie i przemówi Jarosław Kaczyński - zapanowała euforia! Tysiące ludzi spontanicznie zaczęło krzyczeć: Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy...kilka długich minut! Prezes Prawa i Sprawiedliwości skromnie odpowiedział: To ja dziękuję... Było za co! Miał przed sobą tysiące ludzi, którzy gdyby było trzeba, oddaliby życie za sprawę, za Polskę, za Jarka!
Wszyscy, którzy oczekiwali, że teraz to Jarek przyłoży rządzącym byli z pewnością zaskoczeni. Przemówł po raz kolejny, tym razem na żywo, jak mąż stanu. Koncyliarnie. Pomożemy rządowi w walce z powodzią i we wszystkich działaniach zmierzajacych do skutecznej walki z jej skutkami! Bądźmy razem. Bądźmy solidarni! Pwodzianom musimy pomóc oferując im wszelkie wsparcie i zapewniając pełny zwrot utraconych dóbr i majatku.
Wielokrotnie przerywano Kaczyńskiemu owacją i brawami!
Polacy potrafią być w trudnych sytuacjach RAZEM. Potrzebna jest solidarność - powtórzył Kaczyński. Podziękujmy tym wszystkim, którzy z odwagą i determinacją walczą ze skutkami tego strasznego kataklizmu. Strażakom, żołnierzom, policjantom i cywilom. Tysiące ludzi przez kilka minut dziękowało anonimowym bohaterom skandujac słowa: Dziękujemy!
I padła ta najważniejsza w tym wystapieniu polityczna deklaracja, brzmiąca jak motto do świetnego programu dla Polski, jej obywateli i dla przyszłości! Polityka musi byc naprawdę i Polska musi być naprawdę! Porwał mnie i wszystkich wokół ogromny entuzjazm. Przecież wszyscy niemal na to czekamy. Na prawdziwą a nie pijarowską politykę. Na prawdziwych a nie plastykowych polityków. Na Polskę prawdziwą, z jej wartościami, tradycjami, dumą z historii, zadumą nad tragicznymi momentami tej historii, wreszcie na Polskę - dla wszystkich, a nie dla wybrańców.
Na zakończenie Kaczyński powiedział znamienne słowa: Nie polityka jest dziś najważniejsza, dlatego oddajemy teraz plac na koncert charytatywny na rzecz pomocy powodzianom. To jest teraz priorytet! Żebyśmy wykazali dziś tak potrzebną solidarność. Dziękuję bardzo.
,,Dziękujemy" skandowali znowu zebrani na Placu Teatralnym. Odśpiewaliśmy hymn ,, Jeszcze Polska nie zginęła..." I znowu skandowanie, tym razem: Jarosław, Jarosław, Jarosław... I przypomniały mi się słowa Jarosława Kaczyńskiego z ostatniego jego wywiadu: Myślę, że każdy z nas chce uczciwego państwa, stawiającego na pierwszym miejscu dobro jego obywateli. Polski, z której będziemy dumni. Bo łączy nas Polska, a Polska jest najważniejsza.” I pomyślałem jeszcze: Biedna ta Polska - sponiewierana przez zdrajców, leniów, me(n)dia, prywatę POlityków, Zdzichów, Rychów, czy najboleśniej przez tragedię smoleńską! Ale przecież teraz liczy się siła, optymizm i zwycięska walka 20 czerwca! I musimy zwyciężyć! MUSIMY!
Rozejrzałem sie wokoło. Tutaj jest nas tysiące! A w Polsce miliony! Zwyciężymy!
JARKU MUSISZ! A my Ci w tym pomożemy!
PS Co ważne Kaczyński ani razu nie skrytykował rządu i PO, choć spraw i błędów politycznych rywali jest i było bez liku! Kto czekał na taki atak musiał być mocno zawiedziony. Tak jak zawiedzeni byli komentatorzy TVN 24 z Markiewiczem, Bralczykiem i Rychardem na czele. Powiedział mi o tym mój syn, gdy wróciłem do warszawskiego mieszkania. Mieli ponoć klopot z komentarzem, bo nie mogli sie do niczego przyczepić. Szybko zresztą ponoć TVN24 zakończył relację i komantarze.
