Lewacy i wszelkiej maści postępowcy piszący w salonie, od dłuższego już czasu rozwodzą się na temat przewagi jaką mają tutaj rzekomo ludzie o poglądach konserwatywnych i prawicowych. Robią to z wdziękiem słonia w składzie porcelany, pisząc co i rusz teksty pełne inwektyw rzucanych na ludzi, którzy swoim pisaniem dają dowód intelektualnej uczciwości. Nie dziwię się jednak ich ogromnej frustracji , gdyż rzeczywiście jeśli chodzi o poziom tekstów i talent, ludzie o tak znienawidzonych przez postępowców poglądach, mają przewagę ogromną. Najwybitniejsi blogerzy salonu24 tacy jak FYM, Toyah, Ścios, Kataryna oraz wielu innych to przecież konserwatyści i prawicowcy. Niech nikogo to nie dziwi, gdyż talent na ogół idzie w parze z uczciwością. Chociaż przyznaję, że nie zawsze. Niestety jeśli chodzi o ilość, to nic i nikt nie przebije lewaków, postępowców i wyznawców nowej religii - politycznej poprawności. Jest ich tutaj (jak zresztą wszędzie) multum. Wyłążą zewsząd. Mnożą swoje wirtualne byty. Zmieniają nicki. Udają kogoś innego, byle osiagnąć swój cel, czyli namieszać w porządnym salonie. Bo salon24 też jest dla nich zagrożeniem, bo można tutaj pisać w sposób niezależny od mainstreamowych mediów. A to już jest dla tych przeróżnych krętaczy niebezpieczne. Tak jak dla komuchów niebezpieczne były radia Wolnej Europy i Głosu Ameryki. I dlatego moim zdaniem jest zlecenie na salon, żeby go zniszczyć. Bo rośnie jego znaczenie. Do tego stopnia, że chcą tutaj pisać i komentować nawet politycy z najwyższej półki. Wiedzą doskonale, że salon24 stał się opiniotwórczy i że w przeciagu tych dwóch-trzech lat stał się swoistą enklawą wolności słowa.
To zjawisko zlecenia na salon24 jest szczególnie widoczne w ostatnich tygodniach, gdy pojawiły się akcje inicjowane przez grupę blogerów, najczęściej obrażających słowem swoich salonowych przeciwników, mające na celu rzekomą walkę z chamstwem. To odwracanie kota ogonem jest wręcz klasyczne dla określonych środowisk w Polsce. Tak działało środowisko ROAD/UD. Tak działa obecnie Platforma. I tak właśnie działa grupa blogerów, która obrzuca błotem najwybitniejsze postaci salonu24 pod hasłem walki z salonowym chamstwem. To oczywiście nie pozostaje bez wpływu na salon24. Już jakby widać mniejszą dynamikę powstawania na salonie fantastycznych i ważnych teksów. A metody środowiska zwalczającego salon pod przykrywką rzekomej troski o kulturę sa bardzo róznorodne i perfidne. Zauważyłem metody ukrywania się pod różnymi, zmieniajacymi się nickami osób nie będacych z całą pewnością tymi, za których sie podają. Bardzo często ludzie, którzy( co widać po sposobie pisania) sa wytrawnymi graczami i zręcznie posługują sie piórem, udają np. młode dziewczyny, studentki( jak pamiętna PiS wróci, na co jej zwróciłem uwagę w komentarzu), czy maturzystki, jak buduje swój image jedna z popularnych obecnie blogerek, której wszędzie pełno, a pisze z dojrzałością i przebiegłością osoby z całą pewnością mocno dojrzałej i perfidnej. Te wszystkie lewackie metody mają prowadzić do chaosu w salonie24 i odwracać uwagę od rzeczy istotnych.
Jestem w salonie24 niecały rok. Piszę o tym, co jest dla mnie ważne. A ponieważ najważniejsza jest Polska, to najczęściej piszę o tych, którzy stanowią zagrożenie dla mojej Ojczyzny. Bo marzy mi sie kraj bezpieczny, sprawiedliwy, w którym rzadzą uczciwi, pracowici i mądrzy politycy. Tacy, którzy mają szacunek dla korzeni i potrafią wyposażyć swoich obywateli w skrzydła. Mówią z szacunkiem o minionych dziejach i patrzą optymistycznie w przyszłość. Dla których nie kasa jest najważniejsza, tylko codzienna, żmudna, pozytywistyczna praca dla dziś i jutro naszej Ojczyzny. I pamiętają o tym najważniejszym. O wartościach, na których trwale buduje się dobro i pomyślność wszystkich obywateli.
Ale takich polityków jak na lekarstwo. I jeszcze prawdziwy dramat z tym, że sitwie, majacej również swoje macki w salonie24, udało się w tak totalny sposób zakłamać otaczającą nas rzeczywistość, poodwracać kota ogonem, że bardzo WIELU z nas ma czasem niezły metlik w głowie. Daje się wodzić za nos. Pozwala sobie przyklejać etykietki oszołomów, moherów, prawaków, bydła, czy watahy, którą koniecznie trzeba dorżnąć...Bądź daje sobie wmówić bzdury w stylu Tusk to człowiek dotknięty przez Boga geniuszem. A straszne Kaczory będa zamykać ludzi zanim pojawi się mleczarz. To wszystko jeszcze w klimacie przyzwolenia na tańce i harce Senyszyn, wibratory Palikota, czy plugawe słownictwo Niesiołowskiego. Słowem: cyrk, ale za to jaki to smutny cyrk.
Z marzeń, póki co wciąż nierealnych, marzą mi się jeszcze wolne media. Dobra, uczciwa telewizja, która nie patrzy na słupki i wskaźniki oglądalności, tylko rzetelnie i obiektywnie informuje swoich odbiorców o Polsce i świecie. Prezentuje rozrywkę na dobrym poziomie. I nie zapomina o misji szerzenia kultury wysokiej. Wciąż też czekam na dobrą, codzienną gazetę, którą brałoby się chętnie do ręki, mając pewność, że redagują ją i piszą do niej wolni i niezależni dziennikarze. I nie będzie w niej indoktrynacji, szerzenia lewackich poglądów, przy równoczesnej nieukrywanej pogardzie dla wartości chrześcijańskich. Czekam na gazetę, która nie ulegnie terrorowi politycznej poprawności, tylko mądrze i skutecznie połączy szacunek dla przeszłości z myśleniem o przyszłości.
Od 20 lat już tak czekam. I coraz częściej zdaję sobie sprawę z tego, że zaczyna to wygladać jak czekanie na Godota...Nie ma dobrych, uczciwych i wolnych mediów. Mało jest polityków ideowych, altruistycznych i nastawionych na służbę i działanie w imię wyższych wartości. Jest natomiast totalny chaos tychże wartości, brak społecznego porozumienia dotyczącego kilku podstawowych i najważniejszych dla wspólnej ojczyzny spraw, takich jak patriotyzm, praca, poczucie dumy z tego, że się jest Polakiem, empatia i altruizm w stosunku do słabszych, dbałość i szacunek dla starszych, chrześcijańskie korzenie.
Tym bardziej więc chrońmy takie byty jak salon24, czy Gazeta Polska, które w tym totalnym medialnym badziewiu są gwarantem wolności słowa i niezależnego myślenia o sprawach Polski. A ludzi, którzy chcą za wszelką cenę to zniszczyć - należy przepędzić.